poniedziałek, 24 października 2011

No mega

Jeszcze nie doszedłem do siebie po wpierdolu który spuściły mi ATR i Melvins a tu kolejny tydzień napiżdżanki. Zaczęło się od bardzo fajnego Searching for Calm w Papryce. Skład dwa basy, dwie gitary i gary zapowiadał ostre bęcki. Okazało się że nie taki diabeł straszny jeśli idzie o głośność, a jakość dźwięku w Paprze zawsze była mega plusem tego miejsca to też i tu nie było wyjątku. Uczucia jendnak mam mieszane. SFC to kombinacja piosenkowych, niemal popowych fragmentów (stingo podobne pitu pitu, które mnie nie rusza) z bardzo fajnym post hardcorem a także reggae. Styl bardzo ciekawy tyle że działa to tak na plus jak i na minus. Czasami to pomieszanie gatunków zachwyca i składa się na doskonałe numery a czasami to niestety przerost formy nad treścią. Aby mnie jednak źle nie zrozumiano, koncert bardzo mi się podobał, zespół trzyma poziom muzycznie i technicznie i na pewno jest ciekawą pozycją na polskim rynku. Dla tych co nie słyszeli zapraszam na początku listopada na Dezertera do Ucha SFC wystąpi tam w roli supportu i sam jestem ciekawy jak poradzą sobie na dużej scenie, więc chyba się tam wybiorę, a co tam. Tyle z wtorku. Środa jak to środa - żywa. Tribute to U2 którego fanem nie jestem, nie byłem i nie będę. Przyznać muszę jednak że jak Wierzba robi dżema to nie ma chuja we wsi. Świetnie przygotowane (no jakieś tam kefy były ale nie znowu jakieś tam dramatyczne), bardzo fajna i liczna grupa wokalistów (nie licząc Wiliama żaby Malcolma. Co by mnie źle nie zrozumieć nic do niego nie mam a nawet uważam że śpiewa czysto tyle że barwa mi kompletnie nie robi) i dobry dobór materiału. Szczególnie podobało mi się Sunday bloody sunday no i Ewa która nie pamiętam co śpiewała, ale dał chłopcom po twarzy. After kibel niestety ale tak to już bywa. Czwartek zbierałem siły na weekend (jeśli tak można to nazwać, ci co widzieli to wiedzą) więc nie wykazałem większych oznak aktywności  czy ruchu. Piątek to premiera nasionowego samplera - pierwszy organizowany przeze mnie koncert w Desdemonie. Ja osobiście jestem z niego względnie zadowolony z powodów poza koncertowych ale po kolei. Przed imprezą była mała nerwówka ale wszystko się udało i zaczęliśmy z 20 tylko minutowym opóźnieniem. Pierwszy był dj set Polyester Beat - całkiem do rzeczy techenko house. Później Popsysze, których wcześniej nie słyszałem i zrobili na mnie bardzo dobre wrażenie. Proste, rockowe formy, mało kombinacji dźwiękowych natomiast super melodie, i dobra energia - zdecydowanie na plus. Ksas i Khadaffi to temat już opisywany niedawno, więc dodam tylko iż potwierdzili swoją klasę. Na koniec Dj Kurwa z pełną, weselną konferansjerką  Misiem Dżeksonem (bez kitu) i finito. Całość w miłej atmosferce przy całkiem solidnej frekwencji i gdyby nie fakt że jeden taki ciołek rozjebał statyw od garów, za który muszę zapłacić i sprowokował mały fight na zewnątrz, to byłbym szczęśliwy, a tak zostaje mi odnalezienie go i skrojenie z kasy - cóż, może się uda. Sobota to dzień zbiorowych urodzin w Desdemonie i powiem tak - MASAKRA. Frota z Krzysiem pełne pogo, a ja mogłem pograć rzeczy których wcześniej normalnie bym nie mógł więc... więc dziękuje za możliwość akompaniamentu do tego kompletnego upodlenia alkoholowego! W niedziele zwykłem umierać, ta jednak była wyjątkiem. Wojtek Mazolewski Quintet w Mieście Aniołów (knajpa z piekła, kelner 50 letni Andrzej w, a jakże kamizelce od garnituru i ogólne wrażenie upgrejdowanego prlu - czad). Sam koncert składał się z dwóch setów. Ze względu na logistykę, usłyszeliśmy pół pierwszego i pół drugiego. Niespodzianki nie było WMQ jak zawsze nie poniżej wysokiego poziomu, choć przez kaca mordercę zachwytów i było. Na koniec zostali Paula i Karol w Papryce. No cóż nie jestem fanem tego typu grania, ale jedno jest pewne, doła to leczy chyba z miejsca. Muzę określił bym mianem folko/hipstero/countro/indie przy której wykonaniu uśmiech nie schodzi z twarzy tak nadawców, jak odbiorców. Reasumując - trochę gejoza ale jak najbardziej na tak. Dobra czas na mnie bo się nastukałem a jeszcze muszę się nastukać. Enter. Zdjęcia z piątku Paweł Jóźwiak



























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz