Zapomniało mi się wspomnieć o niejakiej M.I.A.. Rozumiem fascynacje jej otwartości na ludzi i fotografów, ale kurwa ludzie litości, tak jak płyt da się słuchać i to nawet z przyjemnością, tak koncert jest największą żenadą ever. Nikt nie ma żadnych argumentów przeciw, a jak ma to jest debilem. pozdrawiam czaban.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz